Prezent


Spotkał mnie ostatnio coś bardzo miłego. Mianowicie, przez cały weekend, opowiadałam o moich kolażach, o tym jak i dlaczego je robię.

Jak? W pięciu krokach: Najpierw określam na jakim kolor mam nastrój. Potem pozwalam słowom się zawołać. Następnie zastanawiam się jak można to zilustrować. I to są już trzy pierwsze kroki. Czwarty to strona techniczna - dokładne wycinanie i pamiętanie o tle. A ostatni? Może powinien być pierwszym: pamiętam o tym, że to zabawa. Bez ciśnienia, tylko radosna twórczość. A nawet jeśli nie radosna, bo o czymś smutnym, to przynajmniej taka, która pozwoli się odreagować.

A dlaczego? No właśnie po to, żeby się odreagować. Wyżyć artystycznie. Wyrazić siebie.

Ten kolaż powstał na pamiątkę tego twórczego weekendu. W kolorze, którzy kojarzy mi się z nieograniczonym wyrażaniem siebie, czyli w turkusie. I z morską pianą, bo czy próbowaliście kiedyś ograniczyć morze?


Komentarze

Popularne posty